Sprawiedliwi z okolic Treblinki - Stanisław i Maria Pac oraz ks. Kazmierz Wasiak
Stanisław i Maria Pac oraz ks. Kazmierz Wasiak
Wiosną 1940 roku przyjechał do rodziny Pac w Życzynie Józef Śmietanowski, daleki kuzyn Marii Pac z prośbą o pomoc w przechowaniu całej rodziny w Życzynie. Rodzina Śmietanowskiego składała się z czterech osób: żony Ireny z domu Waksenbaum i dzieci: Stefana, Aleksandry. W Warszawie groziło im zamknięcie w getcie.
Rodzina Paców zaopiekowała się rodziną Śmietanowskich, uważając ich za swoich kuzynów, co nie wzbudzało podejrzeń o żydowskim pochodzeniu. Ksiądz Kazimierz Wasiak załatwił metrykę urodzenia dla Ireny Śmietanowskiej na nazwisko rodowe Bednarska. Józef Śmietanowski pomagał w młynie, jednak w lutym 1942 roku zginął tragicznie i wtedy ciężar opieki nad rodziną Śmietanowskich spadł wyłącznie na rodzinę Paców.
W 1942 roku przyjechał do Życzyna komendant Policji Kryminalnej z Dęblina w poszukiwaniu rodziny żydowskiej ukrywającej się w Życzynie. Zapytany przez komendanta Stanisław Pac zapewnił go, że w Życzynie nie ma Żydówki z dziećmi. Następnego dnia Pacowie odwieźli rodzinę Śmietanowskich do Warszawy, gdzie znalazła schronienie na plebanii u ks. Kazimierza Wasiaka. W 1943 roku rodzina Śmietanowskich wróciła do Życzyna, gdzie doczekała się zakończenia wojny.
Rodzina Paców udzieliła pomocy także Żydówce Marii Rybakowskiej i jej córce Katarzynie. W 1942 roku przywiózł Rybakowską do Życzyna ks. Wasiak i polecił opiece Marii i Stanisławowi Pac. Rybakowska doczekała zakończenia wojny, w 1945 roku wyjechała do Argentyny.
Wszelka pomoc udzielana potrzebującym rodzinom żydowskim ze strony rodziny Paców i ks. Wasiaka była bezinteresowna.
Dokumentacja dotycząca pomocy udzielonej osobom pochodzenia żydowskiego podczas okupacji hitlerowskiej przez Stanisława i Marię Pac oraz ks. Kazimierza Wasiaka
Wspomnienia Aleksandry Śmietanowskiej, uratowanej dzięki pomocy rodziny Paców i ks. K. Wasiaka