Treblinka I - Wyżywienie
Żywność do obozu dostarczać miało Starostwo Powiatowe w Sokołowie Podlaskim, jednak w praktyce chłopi z okolicznych wsi zmuszani byli dostarczać odpowiednich produktów w ramach kontyngentu (przymusowych dostaw). Punktem zbornym była główna brama obozu. Tutaj ukraińscy strażnicy i więźniowie przejmowali wozy od chłopów.
Więźniowie otrzymywali śniadanie składające się z 1/2 litra wodnistej zupy lub kaszy, jednego litra podobnej zupy na obiad z kartofli czy brukwi, czasami i kapusty. Normą była porcja 3 kg maki na 200 l zupy. Na kolację – kubek niesłodzonej czarnej kawy zbożowej, 10–20 dag chleba razowego, czasami z kawałkiem margaryny czy marmolady, odmierzanej łyżeczką. Więźniowie wyjadali też fusy z czarnej kawy, a jeden bochenek, przypadał na 10 osób.
Mięso otrzymywali więźniowie bardzo rzadko i pochodziło ono z „padłych” koni, które przywozili do obozu okoliczni chłopi. Więźniowie pracujący na zewnątrz byli potajemnie dokarmiani dzięki przekazywanym im paczkom z żywnością. Żony i córki osadzonych przychodziły w pobliże obozu, by zobaczyć, choć z daleka, swoich bliskich. Niekiedy udawało się przekupić strażnika, by chwilę porozmawiać i nakarmić na miejscu więźnia. Takie wypadki zdarzały się rzadko. W 1944 r. więźniowie otrzymali dwa razy paczki żywnościowe z PCK.