W ubiegłą niedzielę, na terenie byłego obozu zagłady w Treblince, odbyły się uroczystości upamiętniające 71. rocznicę wybuchu buntu więźniów. Okrutny czas niemieckiego, nazistowskiego terroru i moment zrywu przypomniał obecnym na spotkaniu Samuel Willenberg, ostatni świadek niemieckiej zbrodni w Treblince.
Bolesną historię Żydów w trakcie II wojny światowej przypomniał na początku uroczystości prof. Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie i jednocześnie główny organizator obchodów.
– W Archiwum Podziemnym Getta Warszawskiego zachowała się kartka wyrzucona z pociągu jadącego do Treblinki – mówił prof. Śpiewak. – Zawarte są na niej takie słowa – „Wszystkie Żydy z Płońska wyjechali”. I następne zadnie – „Jedziemy na wesele, bądźcie spokojni”. Wesele ma tu podwójne znaczenie – był to kryptonim, gdyż wesele oznaczało po prostu śmierć. Możemy więc założyć, że w większości ci, którzy tu jechali wiedzieli, co ich czeka. Dzisiaj przyjeżdżamy tutaj z pytaniami – Dlaczego tak się stało? Co czuli, ci którzy za chwilę mieli być zagazowani albo zastrzeleni? Szukamy odpowiedzi na te pytania i chyba czujemy całkowitą bezsilność zrozumienia tego, co się tu wydarzyło. I choć nie potrafię tego sobie wyobrazić, rozumiem zdanie, które wypowiedział Samuel Willenberg, który biegnąc po wybuchu buntu do sąsiedniej wsi krzyczał „Piekło spalone!”. Rozumiem ten krzyk nie jako zdanie metafizyczne, ale jako wypowiedź realną.
Następnie kilka słów wygłosił Samuel Willenberg. Wspomniał on czas zagłady dokonany na narodzie żydowskim i moment wybuchu powstania. Przypomniał, że w upalną niedzielę 2 sierpnia 1943 roku około 800 Żydów stanęło do walki o swoje życie. Ze smutkiem dodał też, że końca wojny doczekało tylko 67.
W niedzielnych uroczystościach wzięła także udział Krystyna Ada Willenberg (żona Samuela), Jadwiga Epstein (obie przeżyły wojnę ukrywając się poza gettem warszawskim) oraz Filip Białowicz, były więzień obozu w Sobiborze.
– Bunt w Treblince i Sobiborze był jednym z największych zrywów, podobnych do wydarzeń z powstania warszawskiego. Oba możemy historycznie uznać za jedne z tych, które zakończyły się swoistym sukcesem. Zarówno w Sobiborze jak i w Treblince Niemcy zostali chwilowo pokonani przez nieuzbrojonych i niedożywionych Żydów. Dzisiaj moją misją jest podróżowanie po całym świecie i opowiadanie młodemu pokoleniu o duchu walki narodu żydowskiego – podsumował.
Po przemówieniach przyszedł czas na modlitwę. „Kadisz” odmówił naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Po złożeniu kwiatów i zapaleniu zniczy uczestnicy 71. rocznicy wybuchu powstania udali się do budynku Muzeum Walki i Męczeństwa. Tam Samuel Willenberg opowiadał o wystawie fotografii cyklu rzeźb przedstawiających postacie i sceny z obozu Została ona otwarta w MWiM w ubiegłym roku podczas obchodów 70. rocznicy wybuchu buntu i długo odpowiadał na pytania uczestników spotkania.
A. Korczak