19 kwietnia 1943 roku w getcie warszawskim wybuchło pierwsze, miejskie powstanie zbrojne w okupowanej przez Niemców Europie. Na jego czele stanął Mordechaj Anielewicz, a po jego samobójczej śmierci dowództwo objął Marek Edelman. W powstaniu wzięło udział kilkuset bojowników Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) oraz Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW). Trwało ono do 16 maja 1943 roku. Po stłumieniu powstania, cały teren getta był systematycznie palony i równany z ziemią.
W kwietniu i maju do Obozu Zagłady Treblinka II wywieziono blisko 7 tys. powstańców oraz cywilnych mieszkańców getta pojmanych podczas tłumienia powstania.
O przybyciu transportów z Żydami z getta warszawskiego do Treblinki pisali w swoich wspomnieniach ocalali więźniowie tego obozu.
W tej fazie wyczekiwania i niepokoju znowu przychodzą duże transporty. Są bardziej nędzne od wszystkich innych, które trafiały do Treblinki. Zupełnie bez bagażu. Szmaty i łachy zamiast ubrań. W bydlęcych wagonach więcej trupów i półżywych niż kiedykolwiek przedtem. […]
Naszym „panom i katom” umyka przy tym, jakie przesłanie niosą transporty z niedobitkami z powstania w warszawskim getcie i jak przekazują je wybrańcom, grabarzom z Treblinki. […]
Dawid Brat przysłuchuje się przybyszom, a błękit jego oczu staje się jaśniejszy niż niebo nadchodzącego właśnie lata. Warszawskie getto nie istnieje. W tym miejscu zostały tylko ruiny i zgliszcza. Podziemie przeszmuglowało do getta broń. Żydzi zerwali się do walki. Wiedzieli już dokładnie, że nie czeka ich nic innego, tylko Treblinka. To znaczy, że tym kilku uciekinierom udało się zawiadomić przynajmniej ten „świat”. Niemcy musieli w końcu rzucić do akcji wozy pancerne i ciężką broń, żeby pokonać powstańców, w tym kobiety, starców i młodzież.
Zabitych i umierających wrzucano do wagonów. Wtłoczono do nich też tych wszystkich, których jeszcze udało się złapać. I tak przywieziono ich do nas, do Treblinki. […] Transporty ze zlikwidowanego warszawskiego getta nie przywiozły nic na spekulację, nic nie przechodziło z rąk do rąk, ani jedna porcja chleba, ani jedne spodnie, ani jeden kawałek mydła. Ale z ust do ust, z myśli do myśli szło przesłanie: „Pobożni z przekonania albo z przyzwyczajenia, talmudyści i niewierzący, ludzie interesu i przemysłowcy, rzemieślnicy i sklepikarze, pośrednicy, szmuglerzy, opryszki i złodziejaszki – wy wszyscy odrzućcie ostatnie rupiecie życia, pożegnajcie się z nadzieją, że może jako ostatni unikniecie nagłej śmierci. Pokażcie światu i sobie samym…”
Po kilku dniach w Treblince nie ma już śladu po resztkach warszawskiego getta.
Richard Glazar, Stacja Treblinka, Warszawa 2011, s. 119-120.
W 78. rocznicę Powstania w Getcie Warszawskim pracownicy Muzeum Treblinka złożyli kwiaty pod kamieniem upamiętniającym Ofiary Getta Warszawskiego.