Początki osadnictwa żydowskiego w Bliżynie są mało znane i niezbadane ze względu na znikomość źródeł historycznych. Teren był mało atrakcyjny ze względu na lesistość, słabą jakość gleby (V- VI klasa) i niewielkie zaludnienie. Dopiero odkrycie rudy żelaza i jej wydobywanie oraz wytop spowodowały szybszy rozwój gospodarczy tych terenów. Właścicielom Bliżyna zaczęło zależeć na lokalnych przemianach w handlu i rzemiośle.
Do tych działań świetnie nadawała się ludność żydowska. Dlatego też, zaczęli ją sprowadzać i osiedlać w swoich włościach. Pierwsi potwierdzeni przez źródła historyczne Żydzi w Bliżynie pojawili się w XVIII wieku. W czasie powstania styczniowego właścicielem lub dzierżawcą karczmy był Jankiel Huciński, który współpracował z miejscową organizacją patriotyczną i oddziałem podpułkownika Jana Rudowskiego.
Żydzi z Bliżyna należeli do dozoru bóźniczego w Szydłowcu. W 1912 r. uzyskali od władz carskich zezwolenie na założenie domu modlitewnego (tzw. bóźnicy), która dziś nie istnieje, a znajdowała się na miejscu dzisiejszego sklepu Pana Sławomira Boczka (przy ulicy VI wieków Bliżyna). Archiwum Państwowe w Radomiu posiada dokument w postaci prośby Ajzera Rajzenberga do Radomskiego Gubernialnego Urzędu ( 14.06.1912 r.) o pozwolenie otwarcia żydowskiego modlitewnego domu w budynku należącym do Daniła Karaushara. Budynek był drewniany, a w okresie późniejszym wybudowano obok niego z kamienia polnego pomieszczenie gospodarcze. Na terenie przedwojennej gminy Bliżyn nie było kirkutu (żydowski cmentarz) i miejscowych wyznawców judaizmu chowano w Szydłowcu lub w Skarżysku – Kamiennej (Łyżwy).
Wyznawców mojżeszowych przed II wojną światową w gminie Bliżyn było 273 (60 rodzin) i nie byli to ludzie zamożni. Najbogatszym z nich był Herszek Rozenberg, właściciel tartaku i gospodarstwa rolnego o powierzchni 10 ha. W „Księdze adresowej Polski (wraz z Wolnym Miastem Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosła i rolnictwa” z 1929 r. wymienieni są: Finkielsztein A. i Fryszman A. (artykuły spożywcze), Sztajnfeld G. i Szwarcfuter J. (szewcy), Wargon Sz. (sklep z artykułami metalowymi) i Rozenberg Sz. (piekarz). Od 1906 r. w Wojtyniowie czynny był tartak parowy należący do braci Heine, a od 1939 r. do spółki Dawid Warszawski, Orzech i Rosenberg.
Polityka władz niemieckich podczas ostatniej wojny światowej w stosunku do ludności żydowskiej zmierzała do jej wyzysku i unicestwienia. Dla odróżnienia i wyodrębnienia tej nacji narzucono jej obowiązek noszenia opaski z gwiazdą Dawida, oznakowania sklepów i ograniczono swobodę poruszania się poza wydzielonymi częściami miast i wsi, zwanych gettami oraz wprowadzono przymus pracy dla osób od 14 do 60 lat.
Po skonfiskowaniu bliżyńskim Żydom majątków i wysiedleniu niektórych z nich z domostw zaczęto od 05.03.1941 r. na podstawie ogólnego rozporządzenia gubernatora radomskiego Karla Lascha, tworzyć getto otwarte (nie znamy dokładnej daty – przypuszczalnie koniec 1939 r.), a od 15.12.1941 r. zamknięte. Liczyło ono od 300 do 600 osób. Teren getta terytorialnie trudno określić, gdyż Żydzi mieszkali nie tylko w Bliżynie, ale i w okolicznych wsiach.
W grudniu 1939 r. przybyło 26 rodzin żydowskich z Łodzi (88 osób). Pod koniec 1939 r. w Bliżynie mieszkało już 361 Żydów, a w lutym 1940 r. 375. Do pracy zdolnych było 82 osoby. Od marca przywożono Żydów z Płocka (330 osób). Pod koniec marca 1941 r. przebywały 703 osoby pochodzenia żydowskiego, a w lipcu 1941 r. 764. Płoccy Żydzi przybyli z całymi rodzinami bez dobytku i pieniędzy, a w dodatku schorowani i zmęczeni podróżą. Wysiedleni byli dokwaterowani do rodzin żydowskich lub polskich. Były właściciel tartaku w Wojtyniowie, Dawid Warszawski, zamieszkał z rodziną w domu Jasińskich.
Żydzi w bliżyńskim gettcie mogli prawdopodobnie prowadzić działalność handlową i rzemieślniczą. Świadczą o tym zapisy z „Dziennika Główny…”: Moszek Feldman w dniu 04.04.1940r. otrzymał z kasy gminnej 8 zł za 4 kg mięsa wołowego dla żandarmerii wojskowej z Buska, która brała udział w akcji wojskowej w dniach od 01.04 do 04.04.1940r. przeciwko oddziałowi mjr Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Podatki od działalności handlowej zapłacili: Szul i Hersz Gutman, Izrael Pęcak, a gruntowy Nusyn, Mendel i Icek Hucińscy, Szmul Rozenberg, Chil Finkielsztajn, Warszawski, Wargon i Orzech, a Herszek Rozenberg wpłacił 20 zł jako podatek wyrównawczy za 1940 r.
Żydom na terenie gminy Bliżyn zabroniono praktyk religijnych. Nie mogli uczęszczać do synagog w Szydłowcu lub w Skarżysku–Kamiennej i zabroniono pochówku na tamtejszych kirkutach. Zmarłych lub zamordowanych Żydów chowano w lesie za fabryką i budynkiem szkolnym lub w miejscach w których zostali zabici oraz w lesie koło wsi Jastrzębia. Odebrano im dom modlitewny (bóźnicę) i zamieniono go w remizę strażacką.
Wśród bliżyńskich Żydów i w istniejącym gettcie aktywnie działały Rada Starszych Żydów i Żydowska Samopomoc Społeczna Oddział w Bliżynie. Rada Starszych zajmowała się problemami materialnymi i zdrowotnymi Żydów oraz wykonywaniem poleceń niemieckich. Dokuczliwym zadaniem było zbieranie pieniędzy na kontrybucję dla Niemców. Budżet Rady na 1940r. wynosił 7180 zł. Z czego: na kontrybucję wydano 3000 zł, a pozostałą część na składki dla Rady Naczelnej w Radomiu, na pomoc dla ubogich i wysiedlonych oraz wydatki własne. Rada do pomocy miała policjantów żydowskich, którymi byli synowie Herszka Rozenberga. Przewodniczącym Rady w 1939r. był Herszek Rozenberg, a zastępcą Chil Finkielsztajn, a po nim: Szmul Rozenberg (1941r.) i Chaim Rozenberg (1942r.).
Współpracowała z Amerykańskim Komitetem Pomocy Żydom (AJDC) w Krakowie. Z korespondencji z nim wynika, że otrzymała od niego dwukrotnie po kilkadziesiąt kilogramów artykułów żywnościowych, którą rozdała wśród biednej ludności żydowskiej. Na polecenie władz niemieckich, jesienią 1940r., utworzyła Komisję Sanitarną, aby zadbać o warunki sanitarne swoich rodaków. Przy Radzie Starszych, od lutego 1940r., powstała Żydowska Samopomoc Społeczna (ŻSS) Delegatura w Bliżynie. Przewodniczącym Żydowskiej Samopomocy był zawsze zwierzchnik Rady Starszych. Skład Zarządu Żydowskiej Samopomocy w 1942r. był następujący: Chaim Rozenberg (prezes), Jonas Warszawski (zastępca prezesa) i członkowie: Hilel Finkielsztajn, Wolf Guzik, Srul Gutman. Uruchomiono żydowską kuchnię ludową (250 obiadów). Od maja do października 1941r. korzystało z niej od 206 do 439 osób, a starało się o nią od 423 do 629 osób. Brakowało pieniędzy na żywność i lekarstwa, dlatego Chaim Rozenberg zwracał się do Prezydium w Krakowie z prośbą o pomoc.
Powstało Koło Higienistek, którego przewodniczącą była B. Bursztynówna. Zajmowało się ono opieką nad dziećmi żydowskimi do 12 lat. Opieką otoczono 45 dzieci dla których w okresie letnim zorganizowano półkolonie (112 – ogólna liczba żydowskich dzieci w getcie). Mogły one korzystać z opieki higieniczno-lekarskiej i z kuchni dla dorosłych. Początkowo jadły tylko obiady, a od 1942r. mogły śniadania.
Ze względu na trudne warunki bytowo-socjalne, złe odżywianie i niski stan higieny wśród ludności żydowskiej szerzyły się tyfus plamisty i czerwonka. Żydzi bliżyńscy zatrudniani byli w kamieniołomie w Gostkowie oraz przy: budowie dróg, pracach żniwnych i leśnych, demontażu maszyn z Wytwórni, tworzeniu obozu dla jeńców sowieckich, obrządku koni w stajniach niemieckich i wyładunku towarów na stacji kolejowej. Za wykonywaną pracę otrzymywali wynagrodzenie o 20 % mniejsze niż Polacy lub pracowali za darmo. Pomimo zakazów niemieckich nadleśniczy Władysław Okoń, przy pomocy Forstmeistera dr Ufenrode zatrudniał Żydów przy budowie drogi na Świnią Górę i sprzedawał im opał, ale w dokumentach podawał fałszywe polskie nazwiska.
Okoń nie zgodził się na eksmisję staruszków Rozenbergów z domu. Jego osobista interwencja na prośbę matki i córki w siedzibie gestapo w Skarżysku–Kamiennej uratowała na pewien czas życie żydowskiego rzeźnika Herszka Pinkfasa (Pinkwasa) pomówionego o dostawę mięsa dla partyzantów. Za okazaną pomoc „starszym braciom” w wierze otrzymał pisemne podziękowanie w 1942r. od władz żydowskich getta w Suchedniowie.
W 1941r. Niemcy zabili 23 Żydów z Bliżyna, a 98 objęto represjami. Dnia 26.12.1941r. odebrano im kożuchy, które potrzebne były walczącej armii niemieckiej w Rosji Sowieckiej. Od kwietnia 1942r. rozpoczęto przy pomocy policjantów polskich i żydowskich oraz żandarmów sprowadzać do Bliżyna Żydów (73 osoby) z okolicznych wiosek: Pogorzałe, Bzin, Milica, Gilów, Wojtyniów, Sorbin i Mroczków.
Wiadomość o likwidacji getta w Bliżynie dotarła do inżyniera Schmidta, który w niedzielę 23.08.1942r. wywiózł własnym samochodem rodzinę żydowską Zajcewów z Płocka w nieznanym kierunku. Przeżyła ona wojnę, a po niej zamieszkała w Gdyni. Inżynier Schmidt został niebawem aresztowany i wywieziony do Kielc.
Niemcy zaproponowali lekarzowi Strzydze, wysiedlonemu z Płocka, pozostanie w Bliżynie. Propozycji nie przyjął i podzielił los pozostałych rodaków. Wcześniej udzielał porad lekarskich partyzantom i polskiej ludności cywilnej.
Dnia 24.08.1942r. Żydzi z getta bliżyńskiego (około 600 osób) pomaszerowali pieszo pod eskortą do Suchedniowa, gdzie przy stacji kolejowej utworzono dla nich punkt zbiorczy do wywózki do obozu zagłady w Treblince.
„… Pewnego dnia zjawili się w Bliżynie gestapowcy, którzy dali rozkaz Żydom opuszczenia mieszkań i ustawienia się w szeregi na głównej ulicy. Ponieważ nie wolno im było zabierać zapasowej odzieży, więc każdy jak mógł nakładał na siebie kilka par bielizny i sukien. Stary Żyd Pencak (Pęczak) wyszedł już z domu z synem i czekał na ulicy na córkę. …” Nie doczekał się, gdyż Niemiec ją zastrzelił na ulicy, za uderzenie go ręką w twarz (uderzył ją wcześniej kolbą karabinu i ta mu oddała). Podobny los spotkał w domu Basię (26 lat), krawcową, córkę Honigmana.
Droga wiodła przez Jastrzębię, Dalejów i Kruka. Po drodze zabito 30-50 osób. Wójt Suchedniowa, tak relacjonuje przybycie Żydów z Bliżyna: „… był wówczas straszny upał. Do Suchedniowa przywieziono 50 trupów, zakopuje się ich na łące nad rzeką.…” Żydzi zgromadzeni w Suchedniowie (5000-6000 osób) zostali wywiezieni i zgładzeni w Treblince.
W ten sposób uległy unicestwieniu fizycznemu mieszkające od lat w gminie Bliżyn rodziny: Feldmanów, Rodsztajnów, Szlaków, Stalów, Dawidowiczów, Zajdzbelgów, Fajngoldów, Peltów, Milichmanów,, Nagielów, Rozenbergów, Hucińskich, Minkowskich, Szwarcfuterów, Pęcaków, Szajnfeldów, Finkielsztajnów, Wajntraubów, Honigmanów, Wajnsztoków, Zajdwergów, Pęcaków, Dziewięckich, Pinkwasów, Warszawskich, Sztainchakierów, Gutmanów, Studniów i innych.
Z getta w Suchedniowie uciekł Haskiel Rozenberg (24 lata), najmłodszy syn Herszka, który do wiosny 1943r. ukrywał się w okolicznych wioskach. Ludzie z narażeniem własnego życia pomagali mu. Został w okolicach wsi Górki przypadkowo rozpoznany i zabity przez patrol niemiecki.
Po likwidacji getta w Bliżynie zaczęła się grabież przez Polaków pozostawionego mienia. Przeszkodziły jej władze niemieckie, które 26.09.1942 r. dokonały sprzedaży pod nadzorem sekretarza gminy Zygmunta Knafla pożydowskich rzeczy, a 07.01.1943 r. domów.
Byli jednak tacy, którzy nie pomnażali swoich majątków kosztem Żydów, ale z narażeniem życia pomagali przetrwać im lata okupacji dostarczając żywność lub ukrywając: rodzina Nowaków z Górek, Władysław Wrona z Gostkowa i Zygmunt Jarosz z Plewna. Zygmunt Jarosz za ten akt odwagi został odznaczony przez państwo Izrael medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Obok Bliżynian pomagającym Żydom, byli tzw. szmalcownicy, którzy ich okradali, przeganiali, zabijali i informowali władze niemieckie o ich pobycie za co otrzymywali pieniądze, cukier i inne towary. Po dzień dzisiejszy krąży legenda o ukrytym żydowskim skarbie pochodzącym z bliżyńskiej bóźnicy, czyli o „cielcu ze złota”, którego nie oddano Niemcom.
Dalsza eksterminacja ludności semickiej w gminie przebiegała w niemieckim obozie pracy dla Żydów i Polaków oraz w niemieckim obozie koncentracyjnym w Bliżynie (filia obozu na Majdanku). Powstały one na zrębach obozu dla jeńców radzieckich.
Opr. Roman Falarowski